Charytatywny Koncert na Solnej
Walentynki 2013
Bo przecież Walentynki to nudne, komercyjne święto, które nie dodaje nic naszemu życiu. Właśnie tak pomyśleć może ktoś, kto nie miał sposobności zobaczenia przedstawianie w wykonaniu grupy zdolnych uczniów z pewnej muzycznej szkoły.
Dnia 15.02.2013r. klasa 1A wraz z wychowawcą wybrała się na walentynkowy koncert do Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej II stopnia im. M.Karłowicza przy ulicy Solnej. Całe przedsięwzięcie nosiło tytuł "Frank i Nancy" i było koordynowane przez Panią Annę Szymańską. Na krótko przed godziną 12.00 zabrała ona głos i powiedziała parę słów na temat idei przedstawień, które wystawiane są już od paru lat właśnie w czasie święta zakochanych, jakim są Walentynki.
Następnie o wypowiedź zostali poproszeni przedstawiciele fundacji L?Arche i Fundacji Burego Misia. Usłyszeć mogliśmy o życiu z osobami niepełnosprawnymi, a także o tym ile radości dawać może samo przebywanie z takimi osobami. W samo południe rozpoczął się spektakl, który w zabawny i miły sposób przedstawiał perypetie życia Franka Sinatry oraz Nancy Barbato, w których rolę wcielili się Jakub Baran wraz z Michaliną Mazurek.
Całe przedstawienie łączyło ze sobą różne elementy tworząc fenomenalne dzieło sztuki cieszące każdego z nas. Zespół muzyczny pod batutą Tomasza Kaniewskiego sprostał tak wspaniałym i ponadczasowym utworom z repertuaru Franka Sinatry jak np. "Killing me softly", "New York, New York", czy "My way". Głosem zachwycali nas między innymi Zuzanna Babiak, Ola Maćkowiak, Anna Skrzypczak, Krzysztof Spychała oraz wielu innych wspaniałych, młodych artystów. Taniec, śpiew i muzyka współgrały ze sobą w idealną jedność. Każdy, nawet najbardziej wymagający widz, mógł znaleźć coś odpowiedniego dla siebie.
Wszystkie elementy tego wspaniałego przedsięwzięcia pomogły się nam przenieść w magiczny świat pełen uczuć i niezapomnianych wrażeń. Sala koncertowa, aż po same brzegi została wypełniona walentynkową atmosferą. Do tak wspaniałego całokształtu przyczyniło się wiele osób, których nie sprostam wymienić, lecz gdybym miała w tej chwili kapelusz na głowie, zdjęłabym go natychmiast. Chapeau bas.
Po zakończonym występie oklaski brzmiały jeszcze bardzo długo, a wszyscy z uśmiechami na twarzy i sercami pełnymi pozytywnych uczuć opuścili salę koncertowa, licząc na więcej takich pozytywnych doświadczeń.
Alicja Pałasz 1A